Po drodze przyszedł do jakiejś wioski. Tam przyjęła Go do domu pewna kobieta, imieniem Marta. Miała ona siostrę o imieniu Maria. Ta usiadła u stóp Pana i wsłuchiwała się w Jego słowo. Marta natomiast była pochłonięta licznymi posługami. Zatrzymała się więc i powiedziała: „Panie, nic Cię to nie obchodzi, że moja siostra zostawiła mnie samą przy usługiwaniu? Powiedz jej, żeby mi pomogła.” Pan jej odpowiedział: „Marto, Marto, martwisz się i niepokoisz o wiele, a jedno jest potrzebne. Maria wybrała dobrą część, która nie będzie jej odebrana.”
[Łk 10, 38nn]

Przez wiele, wiele lat wydawało mi się, że jest to fragment Ewangelii, w którym porównujemy postawę dwóch sióstr – jedna dostaje punkty od Jezusa, druga jest punktowana. Jedna pracuje ciężko, druga „się gości”. Nic bardziej mylnego, ta Ewangelia nie jest o tym. Zupełnie nie o tym!

Ona jest o Jezusie. Przyszedł do wsi i skorzystał z gościny Marty. Pewne zobaczył ją w tłumie, albo może społeczność wsi zadecydowała, że tam bardzie Mu najwygodniej, może on sam poprosił o nocleg – tego nie wiemy. Stanął w progu jej domu utrudzony drogą i zmęczony. Stanął, by ją spotkać. On jest Bogiem, który postanowił zostać człowiekiem po to, by nas wszystkich spotkać, Bogiem bliskim, obecnym, cielesnym wręcz. Żaden trud nie jest w stanie powstrzymać Go przed przyjściem do nas. Może nie spać, może pracować po nocy, może iść przez pustynię, ale dojdzie na pewno. Więc doszedł do Marty, wszedł do jej wioski, jej domu, usiadł i mówił swoje Słowo, którym jest On sam, a ona tego nie zauważyła. Krzątała się przy wielu posługach, robiła ważne rzeczy, które zrobić należy, ale nie zauważyła, że właśnie koło niej Bóg usiadł, rozgościł się i jej szuka. Chce ją spotkać. SPOTKAĆ.

To Ewangelia o Jego bólu niespotkania.

To Ewangelia o naszych codziennych mikrowyborach, o tym, że w każdej chwili musimy pytać co jest najważniejsze? Kto koło mnie stoi, kto usiadł przy moim stole, kto jest tutaj. Jak nie pomylić pilnego z ważnym, ważnego z tym, co jest sensem i celem naszego życia? By nie mylić, musisz znać cel, wiedzieć, dokąd zmierzasz i wtedy wybierzesz dobrą cząstkę, która nie będzie Ci odebrana. Taką, z której Niebo buduje się już tutaj, dzisiaj, w Tobie. Niebo jest spotkaniem, miłosnym spotkaniem.

Kliknij i udostępnij. Warto.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *