Ten blog powstał po to, żeby mówić o wierze tak, jak ja ją przeżywam. I mam ambiwalentne uczucia z tym związane – z jednej strony ciągłe, od wielu lat pragnienie, by pisać i mówić o mojej relacji z Bogiem i o moich życiowych wyborach z nią związanych, z drugiej wielkie czerwone światło, które ciągle mówi mi o tym, jaka mała jestem w wierze i słaba. I strach, że zarażę kogoś moim grzechem.
Prawda jest taka, że przed przekazywaniem wiary nie ucieknę. Mam dzieci – moim obowiązkiem jest poprowadzić do relacji z Panem. Żyję wśród ludzi i nie mogę przed nimi udawać, że spotkanie z Bogiem mnie nie zmienia i nie wpływa na to, kim jestem. To On mnie kształtuje.
Dlatego bardzo mnie cieszy papieska intencja modlitewna na grudzień. Masa ludzi na całym świecie, codziennie modli się teraz za mnie i za nas wszystkich: rodziców, ludzi wierzących, o to, byśmy znajdowali odpowiednie słowa dla naszego przekazywania wiary. Proszę i Ciebie o modlitwę. To ten czas.
Aby osoby zaangażowane w posługę przekazu wiary potrafiły znaleźć język właściwy dla dzisiejszych czasów, w dialogu z kulturami.