Kiedy milczymy tylko po to, żeby być cicho, kiedy robimy z tego rzecz najważniejszą lub niesłusznie zbyt ważną, grzeszymy. Cisza służy temu, by słyszeć i rozważyć. Niczemu innemu.

Nie mogę mówić wszystkiego i jak popadnie. W słowach warto oszczędzać – każde trzeba zważyć. Mam rozeznawać swoje myśli, zanim je wypowiem. Pytać, czy to, co ciśnie mi się na usta i pcha na klawiaturę, służy budowaniu czy dzieleniu i niszczeniu. Zastanawiać się, czy patrzę na drugiego człowieka, czy na siebie i przez swój pryzmat go oceniam, podsumowuję i myślę. Może wcale nie wiem, co ten człowiek tak naprawdę w sobie niesie, bo chociaż mi mówi, ja tylko grzebię we własnych doświadczeniach, w niego się nie wsłuchując. Myślimy siebie, nie słyszymy.

Kiedy poważnie podchodzimy do tego, co mówimy, niewiele zostaje słów realnie wartych wypowiedzenia. Doceniamy słuchanie i z tego wynika milczenie. Ale milczeć dla samego milczenia to grzech! To lenistwo nierozsądzania. To lenistwo stania z boku. To lenistwo udawania mądrzejszego niż jestem tanim kosztem zamknięcia dzioba. To w końcu lenistwo nie uczestniczenia w życiu, w relacji, we wspólnocie. I za ten grzech możemy kiedyś usłyszeć: „idź w ogień wieczny, nie znam cię”.

Kliknij i udostępnij. Warto.

2 thoughts on “Milczenie dla milczenia to grzech

  1. Dzisiaj za dużo jest mówienia dla mówienia. Każdy ma coś do powiedzenia. Najpierw trzeba usłyszeć to, co Niebo do nas powiedziało, przemyśleć to, dostosować do życia, a później mówić. Jak każdy zacznie mówić, a jeszcze na swoją modłę, to zaczyna być chaos.

    1. Dzięki za komentarz!
      To prawda, że jak wszyscy mówią wszystko, jest chaos i to straszliwy.
      Równie straszliwa jest cisza, gdy nikt nie mówi tego, co na modlitwie ułożył mu Pan Bóg i co sam przemyślał, a jedynie milczy. Straszliwa jest ta cisza, bo umożliwia złu być nienazwanym i dobru niewskazanym.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *