Bardzo dużo chodzenia w Biblii. Tyle, że aż się układa w całą część różańca.

I Podróż Józefa i Maryi do Betlejem

Nie wszystkie podróże są planowane albo może plany ziszczają się inaczej niż były snute, ale ruszyli. Myślę, że podróż w rodzinne strony mogła zostać pomyślana i zaplanowana przez Józefa, ale czy tak akurat, czy akurat wtedy? Zaraz po ślubie, w zaawansowanej ciąży? Po drodze bywało i tłoczno, i niewygodnie. Pewnie bolały nie tylko nogi. Poszli dać się zapisać, wypełnić świecki, obywatelski obowiązek.

Była to też podróż poślubna. Przyglądali się sobie z bliska, próbowali odgadnąć, co ich jeszcze czeka, jakie będzie ich wspólne życie i jaki będzie Ten Trzeci, Ten wiercący się pod sercem Maryi.

W sumie też mam takie pytania, o to, co i jak będzie. I nie zawsze przychodzi mi iść po odpowiedzi wtedy, gdy to sobie planowałam.

II Ucieczka do Egiptu

Cudowna Boska interwencja, cudowną Boską interwencją, ale czasem trzeba po prostu uciekać. Wiać! Tym razem tak właśnie było. Nie zdarzyły się żadne cuda, nie ochroniła ich boskość Jezusa, ratunek był w nogach, w szybkim spakowaniu się i zebraniu w drogę, w pozostaniu na emigracji tyle, ile było trzeba. Tak bardzo ludzkie te środki ratunku – zakurzone drogi, nocne zrywanie się. Życie.

Ich ucieczka uratowała też Boga w nich, w ich życiu. Nikt Go im nie zabił. Nie pozwolili zabić sobie Jezusa i mógł dzięki temu rosnąć, nabywać mądrości, stać się dorosłym mężczyzną, a kiedyś, po latach, mógł oddać swoje życie sam, ze swojej własnej świętej woli.

Bo czasem trzeba Boga w sobie ocalić. Choćby ucieczką.

III Obchodził Galileę

Jezus nauczał w drodze, a tłumy ludzi szły za Nim. Galilea to to miejsce, gdzie uczył w synagogach, uzdrawiał. Tam też powiedział nam jak mamy żyć, że mamy być ludźmi błogosławieństw, mamy być wierni, i rozumieć Prawo i Proroków bardzo prosto: Nie czyń drugiemu, co Tobie nie miłe. Gdy bardzo zaplątujemy się w życiu, Galilea stawia do pionu, upraszcza, przypomina fundamenty, nawraca i powołuje. To tutaj usłyszysz: Pójdź za Mną!

Więc pójdź.

IV Ostatnia podróż do Jerozolimy

Wiemy, jak skończyła się ta wycieczka do stolicy. Jezus też wiedział, po co idzie, a uczniowie przeczuwali sprawę. Tak wiele napięć tam było! Pytali Go, co będą mieli z tego, że poszli za Nim, chcieli siadać po Jego prawej i lewej stronie w królestwie. Będą z tego pójścia za Nim mieli męczeństwo, a Jego Królestwo nie jest z tego świata. Ale myśleli wtedy w innych zupełnie kategoriach. Przyszedł też bogaty młodzieniec i odszedł zasmucony, bo miał wielkie posiadłości i jakoś nie chciał się z nimi rozstać, a taką propozycję dostał. Jezus, podczas tej drogi, stawiał apostołom dzieci za wzór, a oni z każdym krokiem myśleli coraz bardziej po dorosłemu, bardziej nie po Bożemu.

Chrystus zapowiada swoją mękę, mówi, że pierwsi będą ostatnimi, odwraca nasz ludzki porządek, a my idziemy z Nim do Jerozolimy, ale nic w nas Jezusowego nie wygrywa. Nie dajemy rady również wtedy, gdy już dojdziemy – ani w ogrójcu, ani na dziedzińcu arcykapłana, ani gdy krzyż wzniesie się pomiędzy niebem a ziemią. Wymiękamy. Idziemy do Jerozolimy, ale w naszych sercach nie ma dla niej miejsca, staramy się po swojemu, po ludzku, jesteśmy gotowi nawet wziąć Jezusa na bok i tłumaczyć Mu, że się myli, wyjaśniać, co Mu wolno, czego nie, a co na Niego przyjść nie może.

Nie bój się, Jezus i tak zrobi to, co trzeba i nie zostawi Cię. Nie zgubisz się Jemu. Nikogo nie stracił.

V Czego się gapisz?

„Uniósł się w ich obecności w górę i obłok zabrał Go im sprzed oczu. Kiedy jeszcze wpatrywali się w Niego, jak wstępował do nieba, przystąpili do nich dwa mężowie w białych szatach. I rzekli: Mężowie z Galilei, dlaczego stoicie i wpatrujecie się w niebo? Ten Jezus, wzięty od was do nieba, przyjdzie tak samo, jak widzieliście Go wstępującego do nieba.

Dlaczego gapisz się w niebo? Dlaczego wpatrujesz się w Jezusa wstępującego do nieba? Nie czas na to! Teraz jest czas, by ruszyć w drogę. W tej drodze obecność Jezusa może nie być tak dosłowna, mimo to, On jest z nami do końca mojego i Twojego świata. Da się poznać, gdy będzie to konieczne, zobaczysz.

A teraz już idź. Wstań i odbywaj swoje własne podróże, zdobywaj krańce ziemi i pisz swoim życiem piękne i odważne dzieje apostolskie. Szerokiej drogi!

Kliknij i udostępnij. Warto.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *