„Bo nie ma tu różnicy: wszyscy bowiem zgrzeszyli i pozbawieni są chwały Bożej, a dostępują usprawiedliwienia darmo, z Jego łaski, przez odkupienie, które jest w Chrystusie Jezusie.” (por. Rz 3, 22n)

Większość z nas, może nawet wszyscy uznajemy, że jesteśmy słabi – chodzimy do spowiedzi, czujemy się czasem zagubieni i zdezorientowani, szukamy.

Ale głęboko na dnie serca, często czujemy, że nasza słabość jest mniejsza niż słabość innych, że przecież my się modlimy (i to jak świetnie!), szukamy, czytamy Słowo Boże, uczestniczyny w liturgii i to jeszcze tej najlepszej, lepiej odprawianej, bliższej Bogu, doskonalszej! Nasza formacja nie jest prosta, a jednak ciągle ją podejmujemy, jak my się staramy!

„Nie ma różnicy.”
„Wszyscy pozbawieni są chwały Bożej.”

Cokolwiek robię, robię sama, z poziomu kurzu na asfalcie. Nie ma w tym chwały Bożej i to widać. I w tych cudnie złożonych rękach, i w oczach odpowiednio w górę wzniesionych, i w pielgrzymkach, czytaniu, w tym wszystkim, co sama podejmuję, w dobrach, które niosę też innym ludziom. Tymczasem nic nie jest bardziej potrzebne, jedynie potrzebne (!), jak potrzeba tylko wpatrywać się w Boga, przestać budować swoje, przestać mieć w sobie to durne przekonanie, że cokolwiek jestem lepsza niż inni, że cokolwiek lepiej robię i że stanowi to jakąś różnicę.

Kliknij i udostępnij. Warto.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *