Pierwszy stopień pokory

Pierwszy stopień pokory: „mieć stale przed oczyma Bojaźń Bożą i gorliwie starać się o niej nie zapominać”. Czyli co? Bać się mam stale i gorliwie w strachu trwać? Brzmi niesamowicie nierealnie, nierzeczywiście, nienaturalnie, nieprawidziwie. W ogóle NIE.

Benedyktyni wciąż w pośpiechu

Nie wiem, jak Tobie, ale mi „benedyktyńska praca” kojarzyła się zawsze z oceanem spokoju, ciszy i mozolnego, cierpliwego stawiania kolejnych małych znaczków. Takie Towarzystwo Pożytecznych Flegmatyków. Tymczasem św. Benedykt kazał swoim braciom śpieszyć się, cenić każdą sekundę, nie rozmieniać swojego życia na drobne.