Czytałam Jana Pawła II i nie zaskakiwał mnie. Pisał tak, jak być powinno. Może pokolenia przede mną zaskoczył.
Czytałam Benedykta XVI i nie zaskakiwał mnie. Pisał tak, jak być powinno. Może pokolenia przede mną zaskoczył.
Wybrali Franciszka i nic nie rozumiałam. Ani czarnych butów, ani srebrnego krzyża, ani mieszkania w Domu Św. Marty. No nic. Drażniące. Do tej pory drażni. Papież, który robi rzeczy niezrozumiałe.
Wniosek jest tylko jeden: ja nie dorosłam do czasów, w których on żyje. Wyprzedza mnie, moje czasy i moje ograniczenia. Bo raczej szalony nie jest (jak kiedyś podejrzewałam nieśmiało).