Miłosierdzie jest aktywną formą współczucia, wyraża się w działaniu, polega na bezinteresownej pomocy, także nie można tylko mówić „Boże, jaki on biedny”, tylko trzeba iść do drugiego człowieka.

Jeśli mamy być miłosierni, być jak Bóg, musimy iść. Nie wolno nam przyglądać się, bo siedzenie we własnych emocjach i przeżywanie współczucia nic nikomu nie daje. Zamiast ekscytować się emocjami, które w nas są, obracać je w koło, lepiej zastanowić się, jak można pomóc, jak zadziałać, by ten kawałek świata był lepszy. Ten konkretny, bolący. I to prawda, że nie znamy odpowiedzi na większość cierpień naszych sióstr i braci, więc też i zadziałać nie potrafimy tak, by zaradzić. Wtedy, zamiast siedzieć we własnym myśleniu o czyjejś biedzie, trzeba wyjść z niego i BYĆ obok. Być, zrobić herbatę, podać szklankę wody, upiec ciasto, przynieść kawałek czekolady. Dać swój czas, milczenie, ciche bycie razem i modlitwę serca. Nie wolno nam zostać w sobie, mamy patrzeć na ludzi wkoło nas, o ich sprawy walczyć.

Kliknij i udostępnij. Warto.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *